W ramach przedsięwzięcia Ministra Edukacji i Nauki pn. „Poznaj Polskę” i realizacji zadań szkoły, mających na celu uatrakcyjnienie procesu edukacyjnego dzieci i młodzieży poprzez umożliwienie im poznawania Polski, uczniowie naszej szkoły otrzymali środki przeznaczane na dofinansowanie wycieczek szkolnych.
DRUGI DZIEŃ WYCIECZKI - ZAKOPANE
O godzinie 7.00 mieliśmy pobudkę, czas na toaletę i o 7.30 już jedliśmy śniadanie. O godzinie 8. 30 w ośrodku mieliśmy spotkanie z przewodnikami. Przed godziną 9.00 wyruszyliśmy w podróż do Zakopanego.
Według planu wycieczki kolejnym miejscem do odwiedzenia była największa skocznia narciarska w Polsce im. Stanisława Marusarza, zwana Wielką Krokwią. Dowiedzieliśmy się, że jest wyposażona w: igelit, sztuczne oświetlenie i tory lodowe. Zlokalizowana na północnym stoku góry Krokiew (1378 m n.p.m.) w Zakopanem, na wysokości 1050 m n.p.m.
Byliśmy trochę zaskoczeni, że nie mogliśmy wejść ani wjechać na szczyt skoczni, ponieważ wejścia były zamknięte.
Cóż, jak mawiają górale: „z górami śpasów ni ma” (z górami żartów nie ma) pogoda jest zmienna, a warunki atmosferyczne potrafią zmienić się w ciągu godziny. Tak było i tego dnia, więc szybko za radą przewodnika udaliśmy się w Dolinę Białego, która jest jedną z najpiękniejszych i zachwyca rozmaitością form skalnych (dolomity i wapienie), w połączeniu z bujną roślinnością i opływającym skały potokiem tworzy niezwykle malowniczy krajobraz. Szliśmy szlakiem wzdłuż Białego Potoku, na którym tworzą się kaskady i baniory (wyżłobienia koryta rzeki spowodowane wirowym ruchem wody). Po kilkunastu minutach wędrówki dotarliśmy do otworu starej sztolni, w której zaraz po II wojnie światowej Sowieci poszukiwali uranu. Podziwialiśmy strome zbocza, skalne bramy i iglice. Następnie dotarliśmy na Czerwoną Przełęcz, tu mogliśmy chwilę odpocząć , by spacerem wśród kosodrzewiny i dotrzeć pod szczytową kopułę Sarniej Skały. Tam mieliśmy wspaniałe widoki: na pobliski Giewont, fragment Czerwonych Wierchów i inne, bardziej odległe szczyty Tatr Zachodnich. Z drugiej strony mogliśmy dostrzec otoczenie Hali Gąsienicowej, Gorce, Beskidy, a także kotlinę, w której leży Zakopane.
I tak na przemian w słońcu i niewielkim deszczu wracaliśmy szlakiem do autokaru, by udać się w dalszą podróż, na wzniesienie na Pogórzu Spisko-Gubałowskim niedaleko Gubałówki i Zakopanego - na Bachledówkę. Ma ono około 947 m n.p.m. i znajduje się w Czerwiennem. Jest to miejsce wyjątkowe na Podhalu, ze względu na rozciągające się ze wszystkich stron niepowtarzalne widoki i górskie krajobrazy, na Tatry oraz Beskid Żywiecki - bo my właśnie po to tam pojechaliśmy.
Na Bachledówce zwiedzaliśmy klasztor Paulinów i Sanktuarium Matki Bożej Jasnogórskiej. Kościół Ojców Paulinów na Bachledówce zachwycił nas góralskim wystrojem wnętrza i lekkością. Na zewnątrz budynek sprawia wrażenie zupełnie niepozornego, nowoczesnego, wręcz surowego. Jednak wewnątrz urzeka niesamowitą ilością misternych rzeźb wykonanych w drewnie. Ciekawostką jest, że w latach 1967-1973 na Bachledówce regularnie przebywał Prymas Stefan Wyszyński.
Pan przewodnik opowiedział nam ciekawą historię Bachledówki. W latach 30-tych grunt pod samym szczytem góry kupiły dwie zamożne kobiety spod Lwowa księżna Maria Bułhak- Prińska i Helena Kowieńska, która rozpoczęła z mężem Józefem budowę domu na Bachledówce. Podczas wojny dom na Bachledówce stał się schronieniem dla partyzantów. Doniesiono o tym Niemcom. W czasie okupacji, gdy w progi domu weszli żandarmi niemieccy z Zakopanego w celu dokonania rewizji, Helena Jarząbkowa ślubowała, że ofiaruje Bogu swój dom, jeżeli Niemcy nie odnajdą broni, schowanej w ulu. Po wojnie Jarząbkowa dotrzymała obietnicy i podarowała swój grunt Paulinom z Jasnej Góry. W 1955 roku drewniana willa weszła w posiadanie jasnogórskich Paulinów, którzy założyli tam kaplicę.
W drodze powrotnej, w strugach deszczu, udaliśmy się do ośrodka Danuta na obiad i krótki wypoczynek.
Po posiłku pojechaliśmy na Krupówki, znany deptak w Polsce i najbardziej rozpoznawalną ulicę Zakopanego. Pani przewodnik opowiadała nam, że Krupówki są częścią Polany Krupowej, nazwa wywodzi się od nazwiska Krupa, właściciela wymienionej polany. Z początku była to wąska ścieżka łącząca zakopiańskie wsie przy obecnej ulicy Kościeliskiej z Kuźnicami. Ulicą stała się po 1870 roku, kiedy wybudowano pierwsze domy. Poznaliśmy krótką historię budynków na Krupówkach. Deptak ciągnie się na długości około 1100 m, znajdują się przy nim sklepy, karczmy, restauracje oraz budki z pamiątkami. Mieliśmy czas na lody, zakup pamiątek i relaks. Tradycja Podhala, to także tradycyjna kuchnia i… oscypki, które przywiozła nam pani góralka bezpośrednio z bacówki. Ten góralski smakołyk będzie idealnym upominkiem przywiezionym prosto z gór dla rodziny.
W bogatym programie wycieczki nie zabrakło czasu na dobrą zabawę: wspólną grę w piłkę, ognisko, biesiadowanie i rozmowy po zmroku, a nawet tańce. Miło było spędzić czas wśród dobrych przyjaciół.
Z pobytu w Zakopanem przywieziemy mnóstwo pamiątek i wrażeń. Dowiedzieliśmy się wielu rzeczy, poznaliśmy historię, tradycję ważnego dla Polski regionu. Przez cały czas byliśmy razem i to kolejna wartość płynąca z wyjazdu.